Black Friday – oczekiwania, a rzeczywistość

Black Friday oraz Cyber Monday z roku na rok zyskują na popularności w Polsce. Największe wyprzedaże roku odbywają się w ostatni piątek listopada, zaraz po amerykańskim Święcie Dziękczynienia. Sklepy kuszą niecodziennymi promocjami, jednak jak donoszą raporty, w większości są to wyłącznie zabiegi marketingowe.
W pierwotnym założeniu, Czarny Piątek był przeznaczony dla handlu tradycyjnego, który wymagał od konsumenta obecności w sklepie. Ciągły wzrost popularności e-commerce sprawił natomiast, że klienci coraz częściej robią zakupy przez internet. Dlatego rośnie siła Cyber Monday i sprzedawców omni-channel. Teraz, gdy Black Friday i Cyber Monday wiążą się, klienci są zasypywani przez oferty.
Według danych podanych przez Performance Horizon, w 2016 roku w porównaniu z rokiem poprzednim, średnia liczba transakcji podczas Czarnego Piątku wzrosła o 233%.
Dodatkowo, sprzedaż podczas Czarnego Piątku w badanych sklepach stanowiła ponad 50% wpływów z całego okresu wyprzedaży.
Związane jest to z tym, iż firmy stopniowo rezygnują z tworzenia oferty pre-Black Friday, tym samym skupiając całą uwagę konsumentów na głównym wydarzeniu. Badania dotyczą rynku amerykańskiego.
W Polsce, ze względu na fakt, iż Black Friday i Cyber Monday dopiero zyskują na popularności, sprzedawcy promują swoje produkty i usługi, oferując wysokie rabaty. Okazuje się jednak, że w większości przypadków jest to jedynie chwyt marketingowy. Z badań przeprowadzonych przez firmę doradczą Deloitte, różnica cen w dniach wyprzedaży w porównaniu z tygodniem poprzedzającym te wydarzenia, wahała się między 0 a 2%. Dodatkowo, według autorów badań, część sprzedawców podwyższyła ceny niektórych produktów podczas Black Friday licząc na większe zainteresowanie klientów. W raporcie czytamy także, że średnia różnica cen wszystkich produktów, które były poddane analizie, wyniosła 2% między 21 a 28 listopada.